Winda kotwiczna najczęściej wyposażona jest w dwa przyciski góra do podnoszenia kotwicy i dół do jej opuszczania. Na pierwszy rzut oka jej obsługa nie wydaje się więc skomplikowana. Większości z nas manewr stawania na kotwicy wydaje się wręcz banalny. Ale czy słusznie tak uważamy? Temat kotwiczenia to dość obszerne zagadnienie, o czym świadczą liczne książki i publikacje na ten temat. Życie pokazuje, że spora część żeglarzy ma z tym problemy na co przykładem może być choćby słynne rozbicie Polskiego jachtu na Antarktydzie.

Do kotwiczenia potrzebujemy oczywiście odpowiedniego wyposażenia. Najważniejszym elementem jest oczywiście kotwica. Najlepiej jakby była to markowa kotwica dająca nam wysoką siłę trzymania i spokojne myśli. Przykładem takiej kotwicy jest między innymi ROCNA lub Lewmar.

Niestety pływając na jachtach czarterowych, na ogół nie mamy wpływu na dobór kotwicy. Musimy korzystać z tego co zastaliśmy na pokładzie. Dobrze jak jacht jest wyposażony w dwie lub trzy różne kotwice. Możemy wówczas zastosować je w zależności od rodzaju dna. Jeden typ kotwicy będzie bardziej skuteczny na dnie piaszczystym, inny na dnie mulistym, zarośniętym lub skalistym. Poza tym warto mieć przynajmniej jedną kotwicę zapasową, w razie zgubienia tej podstawowej. W przypadkach szczególnych gdy jedna kotwica nie daje rady można wspomóc ją rzucając kolejną.

Drugim ważnym elementem jest winda służąca do wyciągania i opuszczania łańcucha lub liny kotwicznej. Jest to bardzo przydatne urządzenie, o którego charakterystyce pracy powinniśmy sporo wiedzieć. Wyciągarki kotwiczne stosowane na jachtach i łodziach motorowych na ogół mają moc 600W do 2000W co oznacza, że przy napięciu 12V pobierają one nawet 200A. Tak duże zapotrzebowanie na prąd może spowodować, że w kilka minut całkowicie rozładujemy akumulator. Dlatego bardzo ważne korzystać z windy kotwicznej przy załączonym silniku. Na szczęście większość wyciągarek kotwicznych jest wyposażonych w dodatkowe kabestany umożliwiające ich ręczną obsługę. Opcja ta jest szczególnie przydatna w skrajnych, awaryjnych sytuacjach. Warto zapamiętać ważną zasadę mówiącą o tym, że jeżeli nie jesteśmy pewni podłoża, głębokości, czy nagłych zmian pogody lepiej po prostu nie kotwiczyć. Jeżeli jednak  musimy to zrobić, a zdarzyła nam się awaria zasilania musimy skorzystać z ręcznej obsługi wciągarki.

Każda winda kotwiczna wyposażona jest w hamulec, który musimy zwolnić. Warto przed rejsem zdobyć wiedzę jak to zrobić. Często hamulec zwalnia się za pomocą korby kabestanowej, ale zależne jest to od producenta i modelu danej windy kotwicznej. Po zwolnieniu hamulca kotwica zacznie opadać i swoim ciężarem wyciągać łańcuch z komory. Operację tą należy wykonywać ze szczególną ostrożnością. Podczas opadania kotwicy na łańcuch działają duże siły, obraca się on swobodnie, z dużą prędkością na kole orzechowym. Należy uważać aby nie włożyć ręki, nogi lub części ubioru pomiędzy łańcuch a elementy windy kotwicznej. Po opadnięciu kotwicy należy ponownie zablokować hamulec. Należy pamiętać, ze windy kotwiczne, nie są przeznaczone do przenoszenia dużych obciążeń w czasie, gdy jacht stoi na kotwicy. Jeśli w danej chwili nie korzystamy z windy, a nasza łódź jest zakotwiczona, należy zabezpieczyć łańcuch przy pomocy stopera łańcucha lub dowiązać linę kotwiczną do knagi, aby przenieść na nią obciążenie.